- Powiedziałem, przebieraj się - powtórzył i podparł

  • Nikolas

- Powiedziałem, przebieraj się - powtórzył i podparł

22 May 2022 by Nikolas

się pod boki, zniechęcając ją do jakichkolwiek protestów. - Idziesz na dwór bawić się z nami na śniegu. - Ale... - Nie ma żadnego ale. Bo inaczej ja cię przebiorę. Malinda zdawała sobie sprawę, że Jack gotów jest spełnić swoją groźbę. Wściekła zgarnęła ubranie. - To nie będzie konieczne - odparła. - Ale naprawdę nie widzę powodu... - Dziesięć minut. - Jack pogroził jej palcem. - Jak nie będziesz na dworze, przyjdę po ciebie. Dziesięć minut później Malinda była w ogrodzie. Czuła się jak głupia. Miała na sobie dres Jacka i jakąś starą kurtkę, którą znalazła w pralni. Stopy tonęły jej w o trzy numery za dużych kaloszach. Ze swoich rzeczy miała na sobie tylko stanik i majtki oraz wełniane rękawiczki. Zanim zdążyła powiedzieć Jackowi, co myśli o takim zachowaniu, śnieżna kula trafiła ją w ramię i śnieg zasypał jej twarz. - Ach, ty chuliganie! - Nie namyślając się Malinda schwyciła garść śniegu i rzuciła prosto w uśmiechniętą twarz Jacka. Jack uchylił się i śnieg rozprysnął się o chodnik nieefektownym plaśnięciem. To jeszcze bardziej rozwścieczyło Malindę. Chwytała śnieg w obie ręce, rzucała, schylała się znowu, nawet nie patrząc, czy wcelowała. Śnieżna kula trafiła ją JEDNA DLA PIĘCIU 49 w kołnierz i zsunęła się pod kurtkę. Skacząc na jednej nodze Malinda próbowała wytrzepać śnieg. Siedzący na masce samochodu mali Brannanowie zagrzewali ojca do walki. Malinda spojrzała w ich kierunku, a oni natychmiast przybrali niewinny, anielski wyraz twarzy. Nie dała się nabrać. Wiedziała, że znakomicie się bawią -jej kosztem. Kątem oka dostrzegła leżącą na tarasie szuflę do śniegu. Niezależnie od okoliczności kobieta zawsze powinna zachowywać się jak dama. Dłonie Malindy nie schwyciły szufli. - Tylko raz, ciociu - szepnęła. - Tylko ten jeden raz. - Co pani mówiła, panno Doskonalska? - zapytał Jack, skręcając się ze śmiechu. Tego już było za wiele. Malinda schwyciła szuflę mocno obiema rękami, zanurzyła w pryzmie śniegu i napełniła po brzegi. Odwróciła się do Jacka. Oczy płonęły jej z wściekłości. - Ja tylko żartowałem, Malindo. Naprawdę. - Jack śmiejąc się podniósł ręce do góry i zrobił krok do tyłu. Potknął się o ukryty pod śniegiem krawężnik i upadł na plecy. Malinda czuwała. Cała zawartość szufli wylądowała na jego twarzy. Choć oślepiony przez śnieg, Jack chwycił ją za kostkę u nogi. Jeden ruch i już leżała na nim, rozciągnięta wcale nie jak dama.

Posted in: Bez kategorii Tagged: katarzyna dowbor choroba, monika sewioło youtube, półfinał tańca z gwiazdami,

Najczęściej czytane:

Nikt nie rozumiał jej wesołego nastroju, nowego,

sprężystego kroku, ogólnego zadowolenia ze świata - z wyjątkiem może Cecile. Malinda zaś do niczego się nie przyznawała. ... [Read more...]

ku wybuchł pożar. Pojawiłem się na miejscu jako pierwszy...

Przez dwa następne dni huragan Helena srożył się wściekle, a potem przesunął się na północ. Pozostawił po sobie słoneczne niebo i tyle uszkodzeń, że wszyscy mieli pełne ręce roboty. Był ... [Read more...]

listy od czytelników. W maszynę wkręcony był papier.

JEDNA DLA PIĘCIU 115 Ale Malinda nie mogła pracować. Papier nie skalany był ani jedną literą. Nasłuchiwała odgłosów z kuchni. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 eu.waw.pl

WordPress Theme by ThemeTaste